Trasy narciarstwa biegowego w Jakuszycach są wyjątkowe pod wieloma względami. Specyficzny mikroklimat zapewnia dobre warunki śniegowego do końca maja. Długość i jakość przygotowywanych tras nie odstaje od czeskiego poziomu, na który nieraz patrzymy z taką zazdrością. No i w końcu Jakuszyce biją wszystko ilością miłośników biegówek odwiedzających to miejsce. Kto próbował zaparkować w okolicy Polany Jakuszyckiej w weekend, ten się w cyrku nie śmieje (no, chyba że wstał skoro świt). Popularność Jakuszyc to bez wątpienia – przekleństwo i błogosławieństwo.
Spis treści
Terex – po czeskiej stronie Karkonoszy
Zaraz za granicą polsko-czeską startuje wspaniała trasa biegnąca prawie w całości powyżej 1000 m n.p.m. Zaczyna się ona zaraz przy drodze z Jakuszyc do Harrachova (punkt 26 – Odbočka na cestu Terex) i biegnie trawersując kolejno Mrtvý vrch, Jakšín, Kamenec i Luboch, aż pod główny grzbiet Karkonoszy, do schroniska Vosecká bouda (1260 m n.p.m.). Łącznie w jedną stronę daje to niecałe 14 kilometrów trasy, na którym pod górę podejdziemy ponad 500 metrów. Przewyższenia można troszkę zmniejszyć rezygnując z podejścia do Voseckiej boudy, które jest strome i często w nie najlepszym stanie. Jeśli zdecydujemy się jednak na podejście w stronę grani, powinniśmy skręcić w lewo, do góry, przy punkcie Odbočka pod voseckou (18). Od tego miejsca do schroniska mamy 1100 metrów i 120 metrów do pokonania w pionie. Tutaj kończy się ratrakowana trasa, na grań najlepiej wejść bez nart na nogach (te można zostawić przy schronisku).
Jeśli zrezygnujemy z wyższych partii masywu i skręcimy w prawo, dojedziemy do rzeki Mumlawki i punktu Krakonošova snídaně (17). Latem działa tu niewielki bufet z napojami i przekąskami, zimą jednak jest on zamknięty. Stąd możemy Karkonoską Magistralą zjechać dnem doliny wzdłuż rzeki, aż po Mumlavský vodopád – wodospad, który jest jedną z największych atrakcji w okolicy. Wiąże się to jednak z ciągłym mijaniem pieszych, gdyż jest to niezwykle popularne miejsce wśród turystów. Dlatego polecam wybrać drogę trochę dłuższą, ale mniej zatłoczoną. Odbijamy w lewo w stronę Kladovej cesty. Początek to ponowne wspinanie się ponad dolinę, będziemy bowiem teraz trawersować przeciwległe jej zbocze. Przy skrzyżowaniu dróg o nazwie Okružní cesta (39) skręcamy w prawo i dość stromym zjazdem dojeżdżamy ponownie do Mumlawki. Za kładką na rzece skręcamy w lewo w kierunku wspomnianego wcześniej wodospadu na Mumlawie.
Poziom trudności
Wiele osób pyta jak trudne są trasy w tej okolicy. Odpowiedź jak zawsze brzmi – zależy. Terex jest trasą biegnącą dość wysoko w górach. Wychodząc od strony dawnego przejścia granicznego, czeka nas długie podejście, które będziemy musieli pokonać w dół w drodze powrotnej. Dalsza część trasy to w dużej mierze dość wypłaszczony trawers kolejnych szczytów (co nie znaczy, że nie ma żadnych zjazdów). Nie jest więc to teren, który poleciłbym osobom początkującym, lub tym, które boją się zjazdów.
Dolna część tras, znajdująca się w dolinie rzeki Mulawki jest bardziej płaska i na pewno lepiej nadaje się na początek przygody z bieganiem. Tam jednak aż do Mumlavskiej Boudy spotkamy wielu pieszych, a trasa nie będzie miała założonego śladu. Ten zaczyna się trochę dalej i biegnąc w stronę punktu Krakonošova snídaně, będzie coraz lepszy. Wciąż jednak będziemy zmuszeni mijać się z pieszymi. Warto mieć to na uwadze, kiedy będziemy chcieli spróbować tam biegówek. Dla zupełnych nowicjuszów polecałbym wybranie stadionu biegowego w centrum Harrachova lub prostych tras w Jakuszycach.
Útulňa oznacza wygodny
Może oznaczać również schronisko lub po prostu wiatę, miejsce biwakowe. Tych na trasie Terex czy też w okolicy Karkonoskiej Magistrali nie brakuje. Nie są to jednak byle jakie wiaty biwakowe, a pięknie zabudowane miejsca odpoczynkowe! Całkiem nowe, bo wybudowane zaledwie kilka lat temu. W środku czasem można nawet trafić na karimaty rozłożone na ławach. Kiedy zastanie nas zmrok, możemy zanocować na pięterku, na które wejdziemy po drabinie. Niektóre z takich chatek posiadają również normalne drzwi. Wtedy to już miód malina! Można skutecznie schronić się przed wiatrem i śniegiem. Wiaty znajdują się przy punkcie Bílá voda (22), 700 metrów od punktu Krakonošova snídaně (17) w stronę Vosockiej Boudy, przy rozdrożu Kládová cesta (15).
Ostatnie miejsce biwakowe, o którym chcę Wam opowiedzieć, jest wyjątkowe. Trzeba więc poświęcić mu trochę więcej miejsca. Przy rozdrożu Luboch (37) nad rzeką Mumlawką napotkamy wiatę inną niż wszystkie w tej okolicy. Śmieszny kształt, jakby ktoś pełnowymiarowy domek uciął nożem. To Útulna Stan. Jedna z szcześciu wiat biwakowy stworzonych przez studentów architektury Politechniki Czeskiej w Pradze. Każdy z projektów jest na swój sposób wyjątkowy i inny. Ich wygląd i budowa została zaprojektowana z myślą o konkretnym miejscu, w którym stanęły w Karkonoszach. Zanim schrony trafiły w góry, były prezentowane na campusie uczelni w Pradze. Te nie pierwsza współpraca z Karkonoskim Parkiem Narodowym (KRNAP). Wcześniej studenci z tej samej uczelni tworzyli kładki w ramach projektu „Lávky pro KRNAP”. Korzystają na tym obydwie strony – studenci mają możliwość sprawdzenia swoich pomysłów i umiejętności w prawdziwych projektach, KRNAP natomiast może rozwinąć swoją infrastrukturę o innowacyjne projekty młodych architektów. Win-win.
Česnečka, smažený sýr a čapované pivo – gdzie zjeść?
Jeśli nie zabraliście ze sobą nic do jedzenia albo po prostu lubicie zjeść w trakcie wycieczki coś na ciepło, na opisywanej pętli nie umrzecie z głodu! W górnych partiach czeka na Was kuchnia w Voseckiej Boudzie. Czekają tam na Was chyba wszystkie klasyki kuchni czeskiej. Od zupy czosnkowej (česnečka) po smażony ser z frytkami i sosem tatarskim (smažený sýr a hranolky a tatarka).
Ser można jednak zjeść wszędzie, nie wszędzie jednak mają marynowany ser camembert (nakládaný hermelín). Jest to moja ulubiona przekąska do piwa i jeśli nigdy jej nie próbowaliście, to jest ku temu wspaniała okazja. Ceny nie są niskie. Za hermelina przyjdzie nam zapłacić około 100 koron (18 złotych). Stek z kurczaka z pieczonymi kartoflami (kuřecí steaky a pečené brambory) to wydatek niecałych 200 koron, a kapuśniak (zelňačka) 75. Można płacić w złotówkach i euro, płatność tylko gotówką.
W dolnych partiach trasy polecam zatrzymać się przy wodospadzie w Mumlavskiej boudzie. Mimo położenia w bardzo popularnym wśród turystów (również pieszych) miejscu, warto wejść do środka. Obsługa jest bardzo miła, pan za ladą swoją posturą i szerokim uśmiechem przypomina karczmarza z klasycznych dzieł fantasty. Ceny stosunkowo niskie jak na swoje położenie. Za zupę soczewicową (čočková polévka) zapłacimy 55 koron, klasyczny gulasz z knedlikami (guláš s knedlíkem) 155 koron, a lane piwo 45 (duże) i 27 (małe). Ciepły wystrój – drewniane ściany i kominek sprawia, że nie chce się wyjść! W obydwu tych miejscach bez problemu dogadacie się z obsługą po polsku.
Jeśli chcecie coś zjeść po wycieczcie, polecam wspominany już przy okazji Jakuszyc – browar i huta szkła Novosad. Menu się trochę zmieniło, ale piwo nadal pozostało dobre, a i smażony ser nie najgorszy. Wciąż panuje tu gwarna atmosfera. A nasz posiłek możemy zjeść na balkonie nad piecami hutniczymi. A to nie zdarza się często!
Dojazd i parkowanie
Jednym z najczęściej pojawiających się pytań jest to jak dostać się na początek tras biegowych i gdzie najlepiej zostawić samochód. Stacja kolejowa w Harrachovie znajduje się w dzielnicy Mýtiny i oddalona jest od najbliższego wejścia na trasę około trzech kilometrów. Dlatego podróż pociągiem lepiej wybrać, jeśli będziemy chcieli pobiec do czeskiej Izerki, lub od strony Harrachova ruszyć na trasy w Jakuszycach. A co z samochodem? Do Harrachova dojedziemy drogą E65, po polskiej stronie oznaczona jako droga numer 3, która na granicy w Jakuszycach przechodzi na czeską drogę numer 10. Gdzie zostawić samochód? Tutaj możliwości mamy kilka – płatne i darmowe.
Czas na ciekawostkę! Czy wiedzieliście, że stacja kolejowa w Harrachovie, po drugiej wojnie światowej leżała na terenie Polski? Okolica ta nazywała się Tkacze i stan ten trwał do roku 1958, kiedy to dokonano korekty granic.
Większość parkingów w Harrachovie jest płatna. Najbliżej trasy znajduje się Centrální parkoviště w okolicy Wodospadu Mumlawy. Do trasy biegowej jest stąd około kilometra. Cena nie należy tutaj do najniższych – 200 koron. Parking jest raczej nastawiony na turystów pieszych, którzy udają się na krótki spacer do wodospadu, który jest tutaj sporą atrakcją. Jest to raczej rozwiązanie awaryjne, jeśli gdzie indziej nie znajdziemy miejsca.
Można jednak zaparkować bezpłatnie i to zdecydowanie bliżej wejścia na trasy. Najbardziej polecam pozostawienie swojego samochodu przy budynku byłego przejścia granicznego. Znajduje się tam kilkanaście miejsc parkingowych i około godziny dziewiątej bez problemu znajdowałem miejsce. Stąd z nartami idziemy drogą do punktu numer 26 o nazwie Odbočka na cestu Terex. Start w tym miejscu będzie idealny dla wszystkich, którzy wybierają się tylko na trasę Terex i nie chcą z różnych powodów zjeżdżać w niższe partie Karkonoskiej Magistrali.
Jeśli wolimy zacząć bliżej miasteczka, w niższych partiach gór polecam znaleźć punkt numer 33 – Nad sklářem. Znajduje się on zaraz obok skrzyżowania w stronę hotelu Sklář. Przy skrzyżowaniu tym znajdziecie niewielką zatoczkę, w której zmieści się kilka samochodów. Wkładamy buty na nogi i dosłownie za minutę już możemy zapinać narty na trasie biegowej.
I znowu ja. Tym razem z pytaniem: czy dałoby się jednak wybrać na trudniejszą trasę, ze zjazdami i po prostu zdjąć narty i zejść? W 2017 miałam uszkodzoną łakotkę i zwyczajnie boję się o ból kolana. Tak robię na Samolocie w Jakucji 🙂
Do Harrachowa odbija też trasa z drogi do Orle, zastanawiałam się nad nią kilkanaście dni temu będąc tam, niestety, w deszczu, spacerowo. Ale i tak było cudnie.
Narty zawsze można ściągnąć, jeśli nie czujemy się pewnie. Aczkolwiek, może po prostu lepiej wybrać się np. na trasę z Kořenova w kierunku Jizerki? Są łatwiejsze na pewno, a okolica też piękna 🙂
Co do łącznika z tras Jakuszyckich do Harrachova – szczerze mówiąc, nie wiem jak z utrzymaniem tego odcinka. Zawsze jak patrzyłem, to wydawało się jedynie przetarte przez ludzi. To już chyba lepiej sobie przejść wokół Granicznika w stronę Jizerki (jest nowy most, więc jest wygodnie).