Śląsk

Zicherka cafe poleca się na śniadania

Dobre miejsca warto rekomendować. Tak też robię! Wczorajsze śniadanie w Zicherka Cafe było doskonałym startem w ten deszczowy dzień. O lokalu nie wiedziałem wcześniej nic, to Monika tym razem wybierała miejsce. Jak dobrze, że to zrobiła!

Zicherka to malutka, ale niezwykle przytulna kawiarenka przy ulicy Chopina. 5 minut spacerkiem od Dworca PKP Katowice i rzut beretem od Galerii Supersam. W środku znajdziecie dosłownie 3 stoliki i kilka miejsc na wysokich krzesłach pod ścianą. Gości wita niezwykle miła obsługa. Przyszliśmy tutaj na śniadanie i nie ukrywam, że zaskoczyła mnie mnogość pozycji w menu. Spodziewałem się 2-3 pozycji a mamy ich 9. Przeważają opcje wytrawne – talerze obfitości i kanapki. Zarówno mięsne, jak i w wersji wegetariańskiej. Znajdzie się również coś na słodko. Jest raczej klasycznie, ale z ciekawymi smaczkami. Jak zapewniają właściciele – pieczywo oraz wszystkie ciasta i torty są wypiekane na miejscu.

Półka z książkami kulinarnymi umili nam czas i zaostrzy apetyt.

Co spróbować?

My wybraliśmy Talerz Zielony oraz Serniczki. Ten pierwszy to właśnie wcześniej wspomniany talerz obfitości. Hummus, marynowane boczniaki, pieczone warzywa, oliwki, ser feta, sałatka, jajko sadzone, a do tego podpłomyk. Pierwszy raz jadłem marynowane boczniaki – mniam! Całość była bardzo sycąca i kosztowała 17 złotych. Serniczki natomiast to opcja na słodko. Placuszki z twarogu podawane z domową konfiturą i kwaśną śmietaną. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy po przekrojeniu pierwszego placka okazało się, że w środku faktycznie jest twaróg! Wow, pyszne! Porcja na pierwszy rzut oka nie wygląda zbyt obficie, ale to złudne wrażenie. Cena? 14 złotych.

Po lewej Talerz Zielony, po prawej Serniczki

Przy stoliku obok widziałem smakowicie wyglądające klapsznity (pol. kanapki). W menu znajdziecie wersje z szynką, jajecznicą na boczku czy nawet plastrami rostbefu. Miłośnicy kuchni warzywnej nie będą pokrzywdzeni, dla nich przygotowana została Klapsznita Zielona – między innymi z kotletem z fasoli i pieczonymi warzywami. Ceny kanapek wahają się od 14 złotych za opcję z jajecznicą (Klapsznita Ajerowa) do 25  złotych za wersję z wkładką z roztbefu (Klapsznita Gorola).

W godzinach 8-12 (codziennie) do każdego śniadania dowolna kawa lub herbata kosztuje 5 złotych. Fajnie, że promocja obowiązuje również w weekendy. Nie ukrywam, że to jedyny czas, kiedy możemy razem wyjść i zjeść śniadanie na mieście. Miło więc, że właściciele pomyśleli również o swoich weekendowych gościach.

Zicherka Cafe to jednak nie tylko śniadania. Wchodząc do środka, naszą uwagę na pewno przykuje przeszklona lada wypełniona słodkościami. Nie byliśmy w stanie zjeść wiele więcej (choć ponoć na słodkości jest osobny żołądek), skusiliśmy się więc tylko na cytrynowy makaronik. Ot, na spróbowanie. Ten idealny dodatek do kawy kosztował nas 4 złote.

Makaronik cytrynowy – miękki z wyraźnymi nutami cytrusowymi

Nie tylko jedzenie

Jednak dobra kuchnia to nie wszystko. Na uwagę zasługuje również bardzo luźna i domowa atmosfera. Mimo że byliśmy tam pierwszy raz, czuliśmy się jakby było to „nasze miejsce”. Od razu zainteresowaliśmy się bogatą półką z książkami kulinarnymi. Przeglądanie kolejnych pozycji nie tylko wzbudziło apetyt, ale zainspirowało do nowych kulinarnych eksperymentów. A ja sam do swojej listy „must have” dorzuciłem książkę Tima Andersona „Japaneasy” – o nowoczesnej i klasycznej kuchni japońskiej w domu.

Bogata półka z książkami kulinarnymi zainspiruje i umili czas 🙂

Zicherkę wpisuję na listę polecanych śniadaniowni, a Was zachęcam do sprawdzenia lokalu samemu. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście 😉

ZICHERKA CAFE W SKALI OD 1 DO 10
  • 9/10
    Jedzenie - 9/10
  • 9/10
    Wystrój i atmosfera - 9/10
  • 9/10
    Obsługa - 9/10
  • 8/10
    Cena - 8/10
8.8/10

Moim zdaniem

Kolejne przyjemne miejsce na katowickiej mapie gastronomicznej. Zicherka Cafe to nie tylko pyszna kawa (również z piachu!) i ciasta, ale również smakowite i sycące śniadanie w sensownych cenach. Dodatkowy plusik za śląskie klimaty w menu. To zawsze cieszy, w końcu jesteśmy u siebie! 🙂

Krzysiek

Cześć. Jestem Krzysiek. Podróżuję, biegam po górach, gotuję i poznaję nowe smaki. Na co dzień mieszkam w małej miejscowości na Górnym Śląsku. Dziękuję, że zajrzałeś na mojego bloga! Życzę miłej lektury!

Recent Posts

Taipei 101 – symbol Tajwanu

Paryż ma swoją wieżę Eiffla, Nowy Jork Statuę Wolności, a stolica Tajwanu pochwalić może się…

3 miesiące ago

Oslo – na biegówki w Norwegii metrem

Z każdym rokiem zimy w naszej części Europy są coraz bardziej nieprzewidywalne. Nagły atak zimy…

2 lata ago

Karłów – biegówki w Górach Stołowych

Góry Stołowe kojarzone są przede wszystkim z jednym z najbardziej charakterystycznych szczytów w Polsce –…

2 lata ago

Cortina d’Ampezzo – w sercu dolomitów

Dolomity to góry niezwykłe, które swoim specyficznym wyglądem robią wrażenie chyba na każdym. Mimo że…

2 lata ago

Cypr na odkurzonych zdjęciach

Galeria z trochę losowymi zdjęciami z krótkiego pobytu na Cyprze. Tak w ramach nadrabiania jakichkolwiek…

3 lata ago

Harrachov na biegówkach – Terex i Magistrala Karkonoska

Trasy narciarstwa biegowego w Jakuszycach są wyjątkowe pod wieloma względami. Specyficzny mikroklimat zapewnia dobre warunki…

3 lata ago