Varia

Blogowe podsumowanie roku 2018

W minionym, 2018 roku, blog został odwiedzony przez 12559 unikatowych użytkowników, którzy łącznie wygenerowali 30568 odsłon. Słabo? Dla wielu zapewne tak. Dla mnie to i tak wielkie liczby i ogromny kredyt zaufania. Dziękuję każdemu, kto wpada tutaj w odwiedziny!

W ciągu ostatniego roku opublikowałem 28 wpisów, co daje 2,33 publikacje na miesiąc. Mało? W sumie można by więcej. W roku 2019 chciałbym publikować przynajmniej jeden nowy wpis na tydzień (czyli łącznie około 4 w miesiącu). Prócz samego bloga prowadzę również fanpage na Facebooku, Instagram i kilka innych projektów – a niestety doba ma tylko 24 godziny. Choć wiem, że to nie wymówka!

Co czytaliście?

Które teksty czytaliście najchętniej? Największą popularnością cieszyła się seria artykułów o „Cenach w Japonii”. Szczególnie przypadł Wam do gustu ten o „Cenach jedzenia w Japonii”. Został on otwarty prawie 4000 razy! W dalszej kolejności czytaliście o noclegach i transporcie. Mimo, że cała seria została opublikowana jeszcze w 2017 roku, nadal cieszy się sporą popularnością. Mam nadzieję, że już niedługo będę mógł osobiście zweryfikować czy ceny zanadto się nie zmieniły!

Kolejne miejsca po „japońskiej” serii zajęły teksty rowerowe. Teksty o rowerowej wycieczce do Ostrawy, Żelaznym Szlaku Rowerowym i Wiślanej Trasie Rowerowej przeczytano łącznie prawie 4000 razy. Nie ukrywam, że cieszy mnie ten wynik, gdyż tematyka ta jest mi ostatnio bardzo bliska i na pewno w przyszłości chciałbym właśnie ją rozwijać. Mimo, że blogów stricte rowerowych istnieje sporo, nadal widzę dla siebie pewną niszę, którą będę chciał zapełnić. Poza tym nadal czeka mnie napisanie zaległego tekstu o rowerowym raju – Bornholmie.

Skoro o Bornholmie mowa, zaraz po wspomnianych wpisach rowerowych znalazł się artykuł dotyczący cen na Bornholmie. W sumie wcale mnie to nie dziwi, sam wybierając się w jakieś nowe miejsce, szukam tego typu informacji. Tym bardziej, kiedy chodzi o kraje zdecydowanie bogatsze od Polski i co za tym idzie – droższe. Na pewno więc tego typu wpisy nadal będą pojawiać się na blogu!

Co dalej?

Dalej będę starał się tworzyć merytoryczne materiały, aby móc dzielić się z Wami moimi podróżami i (przede wszystkim) pomagać Wam w Waszych. Blogów o tematyce ogólnopodróżniczej jest naprawdę sporo. Wiele z nich na bardzooo wysokim poziomie, któremu ciężko będzie dorównać bez rzucenia pracy, albo wydłużenia doby do 48 godzin. Nie łudzę się zatem, że nagle trafię na salony. Widzę jednak miejsce dla siebie w (nadal) dość niszowych działkach podróżniczych – rowerowej i przede wszystkim biegówkowej. Szczególnie te drugie w zasadzie w blogosferze nie istnieją. Nad czym sam ubolewam, bo najzwyczajniej brakuje mi miejsc w których mógłbym znaleźć przydatne (i praktyczne) informacje. O inspiracji nie wspomnę.

Na pewno będę też stawiał na jakość fotografii, bo nie ukrywam, że po prostu lubię dobre zdjęcia. Sprzętowo nadal mi brakuje i pewnie prędko tego nie nadrobię, natomiast cały czas staram się poprawiać swój warsztat, co mam nadzieję z czasem widać na moich pracach.

Wygląd bloga raczej w najbliższym czasie się nie zmieni. Mimo, że nie jestem zadowolony do końca z kupionego przeze mnie szablonu, spełnia on swoje zadanie i następny wolałbym zrobić już typowo pod moją wizję. A to kosztuje, zarówno pieniądze jak i czas. Na urodziny bloga obiecałem sobie, że zlecę wykonanie logotypu. Jak widać nadal do tego nie dojrzałem. Cóż, w końcu nie o logo tu chodzi, ale o treść, prawda? 😉

Gdzie w 2019

A jakie plany podróżnicze na rok 2019? Jak już pewnie nieraz wspominałem, bardzo chciałbym wrócić do Japonii. Dlatego od jakiegoś czasu poluję na bilety lotnicze w sensownej cenie. W krótszej perspektywie, na pewno będę chciał wykorzystać sezon zimowy na narty biegowe. Już w drugiej połowie stycznia mam zaplanowany wyjazd do Austrii. Celem jest mekka narciarstwa biegowego – Ramsau am Dachstein. Możecie spodziewać się relacji w mediach społecznościowych i oczywiście na blogu.

Z chęcią odwiedziłbym również jakieś nowe kraje. Bo zeszłorocznym Bornholmie cały czas po głowie chodzi Kopenhaga, lub Szwecja i Norwegia. A może pociągiem z Bergen do Oslo? Hmmm, tyle możliwości, a tak mało czasu. Cieszmy się jednak, że żyjemy w tak fantastycznych czasach, gdzie świat stoi dla nas otworem. Oby jak najdłużej tak było, czego sobie i Wam życzę w tym nowym, 2019 roku!

 

Krzysiek

Cześć. Jestem Krzysiek. Podróżuję, biegam po górach, gotuję i poznaję nowe smaki. Na co dzień mieszkam w małej miejscowości na Górnym Śląsku. Dziękuję, że zajrzałeś na mojego bloga! Życzę miłej lektury!

Recent Posts

Oslo – na biegówki w Norwegii metrem

Z każdym rokiem zimy w naszej części Europy są coraz bardziej nieprzewidywalne. Nagły atak zimy…

1 rok ago

Karłów – biegówki w Górach Stołowych

Góry Stołowe kojarzone są przede wszystkim z jednym z najbardziej charakterystycznych szczytów w Polsce –…

1 rok ago

Cortina d’Ampezzo – w sercu dolomitów

Dolomity to góry niezwykłe, które swoim specyficznym wyglądem robią wrażenie chyba na każdym. Mimo że…

2 lata ago

Cypr na odkurzonych zdjęciach

Galeria z trochę losowymi zdjęciami z krótkiego pobytu na Cyprze. Tak w ramach nadrabiania jakichkolwiek…

2 lata ago

Harrachov na biegówkach – Terex i Magistrala Karkonoska

Trasy narciarstwa biegowego w Jakuszycach są wyjątkowe pod wieloma względami. Specyficzny mikroklimat zapewnia dobre warunki…

2 lata ago

Piesza wycieczka wybrzeżem Cape Greco

Kiedy spojrzymy na Instagram, jasnym staje się, że Cypr jest wyjątkowo fotogenicznym miejscem. Urokliwe zatoczki,…

2 lata ago